Comperia.pl sprawdziła, jak teraz wygląda sytuacja osób z kredytami we frankach szwajcarskich, i jak wyglądałaby, gdyby zamiast kredytu w szwajcarskiej walucie wybrały zobowiązania w złotych. Do porównania wybrano trzy modelowe kredyty zaciągnięte w różnych momentach - na początku 2007 r., w sierpniu 2008 r. W pierwszej połowie 2023 roku indywidualna propozycja mBanku będzie skierowana do wszystkich osób, które mają zaciągnięty kredyt we frankach. Z kolei bank BPH w ogóle nie podjął próby podpisywania ugód. Najpewniej jest to związane z działalnością banku, który obecnie obsługuje wyłącznie kredyty hipoteczne. W 2023 możesz już legalnie przestać spłacać kredyt we frankach. Napisał Alina Kownacka. 15 stycznia 2023. w Frankowicze najnowsze wiadomości. Czas czytania:4 minut. A A. 0. Wśród frankowiczów panuje błędne przekonanie, że trzeba przejść przez całą dwuinstancyjną procedurę sądową i uzyskać prawomocny wyrok unieważniający Udało Ci się spłacić kredyt walutowy, który zaciągnąłeś kilka lub kilkanaście lat temu? Od pewnego czasu jednak sporo czytasz na temat aktualnych problemów frankowiczów oraz tego, jak wielu z nich udało się wygrać sprawę o unieważnienie lub odfrankowienie kredytu CHF? W związku z tym zacząłeś zastanawiać się, czy możliwe jest pozwanie banku po spłacie kredytu … Pobierz aplikacjęmobilną mBanku. Szczegóły. Kredyt hipoteczny to rozwiązanie kredytowe dla osób poszukujących środków na realizacje swoich celów mieszkaniowych, np. zakup domu lub mieszkania. Więcej informacji znajdziesz w naszym dziale pomocy. Frank się umocnił, co spowodowało, że w pewnym momencie płacono za niego ponad 5 złotych. Raty kredytów denominowanych we frankach poszybowały, a kredytobiorcy znaleźli się w fatalnej sytuacji. Role się odwróciły – obecnie osoby, które zaciągały kredyt w złotówach, nie dość, że część kredytu mają już spłaconą, to g7zOsyC. Analizuję, jak zmieniła się sytuacja najbardziej pechowych frankowiczów w ciągu dwóch lat od “czarnego czwartku” w 2015 r. Czy może być gorzej? Dwa lata temu frankowicze przeżyli szok. W połowie stycznia 2015 r. kurs CHF znacznie wzrósł, co ponownie dało pretekst do rozmawiania o zasadności udzielania w Polsce kredytów rozliczanych według kursu szwajcarskiego franka. Media straszyły, politycy urządzili sobie festiwal obietnic, niezadowoleni protestowali, a raty i tak trzeba było płacić. Uspokajałem wtedy żeby nie panikować i na spokojnie przeanalizować sytuację sprawdzając na liczbach ile realnie są w plecy te osoby, które wzięły kredyt w najgorszym możliwym momencie, czyli w połowie 2008, gdy kurs franka oscylował około 2 zł. Zamieściłem na blogu kalkulator, który pokazywał, że sytuacja – pomimo wzrostu kursu franka – wcale nie jest tak tragiczna jak mogłoby się wtedy wydawać. Dzisiaj, dwa lata później, nie ma jednak powodów do radości. Kurs franka rośnie a stopy procentowe w PLN utrzymują się na rekordowo niskim poziomie, co powoduje, że co miesiąc powiększa się strata tych osób, które wzięły kredyt w CHF zamiast w PLN. Konkretne liczby oraz gotowy kalkulator zamieszczam poniżej. Do tego wiadomo już, że wszelkie propozycje pomocy frankowiczom wylądowały w koszu. Raczej mało prawdopodobne jest pojawienie się jakiegoś systemowego rozwiązania, które w cudowny sposób rozwiązałoby problem kredytów frankowych. Kluczowym problemem jest nadal “uwięzienie” frankowiczów w mieszkaniach, których wartość jest niższa niż kwota kapitału kredytu pozostającego do spłaty. Niestety dobrego rozwiązania nie ma. Wszystkie opcje obarczone są sporym ryzykiem. Spójrzmy liczbom w oczy… Dwa lata temu podawałem przykład Czytelniczki, która wzięła kredyt w CHF w najgorszym momencie. Jego parametry były następujące: Wrzesień 2008 = miesiąc wzięcia kredytu. 2,02 zł = kurs franka w momencie brania kredytu. Kwota kredytu 146 tys. CHF = co odpowiadało 295 tys. zł. Okres kredytowania = 30 lat. Marża banku = 1,3% ponad LIBOR CHF 3M. Pomimo wzrostu notowań CHF, jeszcze na koniec 2014 r. tacy kredytobiorcy wychodzili lepiej na kredycie walutowym, niż gdyby wzięli go w tym samym czasie w złotówkach. I to pomimo, że już pod koniec 2014 r. płacili ratę wyższą o ok. 400 zł niż osoby, które miały taki sam kredyt w złotówkach (1714 zł vs 1346 zł). Przykład tej konkretnej Czytelniczki wskazywał, że jeszcze w grudniu 2014 r. – miesiąc przed gwałtownym wzrostem kursu CHF – była łącznie 3633 zł do przodu na kredycie frankowym. Bomba walutowa wybuchła w “czarny czwartek” 15 stycznia 2015 r. Nikt wtedy nie wiedział, jak będzie wyglądała przyszłość. Dzisiaj, po dwóch latach, znowu weryfikuję jak zmieniła się sytuacja tej “pechowej” Czytelniczki. Uzupełniłem arkusz porównujący wysokość kredytów w CHF i PLN o zmianę wartości WIBOR 3M, LIBOR CHF 3M oraz średnich notowań franka w każdym miesiącu spłacania kredytu. Przypominam podstawowe założenia tego kalkulatora: Kalkulator porównuje łączną wysokość rat zapłaconych dla kredytu w PLN i kredytu w CHF zaciąganych w tym samym momencie. Kalkulator uwzględnia zmianę stóp procentowych WIBOR 3M i LIBOR CHF 3M miesiąc do miesiąca. Dane dotyczące wysokości tych stóp pochodzą bezpośrednio ze strony dla kredytobiorców mBanku. Jeśli jednak oprocentowanie Waszego kredytu konstruowane jest według innych wskaźników, np. “uśredniony LIBOR 6M”, to wystarczy, że pobierzecie historię swojego kredytu ze swojego banku i ręcznie zmienicie stopy procentowe na takie, według których płaciliście swoje raty. Możecie to uczynić na drugiej zakładce arkusza modyfikując pola zaznaczone na żółto. W kalkulatorze wstawiłem średnie kursy CHF w NBP na początku każdego miesiąca kalendarzowego (w pierwszym dniu miesiąca, w którym publikowane były średnie kursy NBP). Oczywiście, opierając się na wyciągu z banku lub kantoru internetowego, możecie zmienić również kurs CHF, według którego spłacaliście poszczególne raty. Da Wam to pełny obraz Waszego kredytu. W arkuszu możecie oddzielnie śledzić sumę zapłaconych odsetek i sumę spłaconego kapitału, oraz całkowitą wysokość raty kredytowej. W przypadku kredytów w CHF podaję zarówno kwoty we frankach, jak i kwoty przeliczone po aktualnym w danym miesiącu kursie na polskie złote. Arkusz uwzględnia wyłącznie koszty związane ze spłatą rat kredytu. Nie uwzględnia kosztów ubezpieczenia na życie lub ubezpieczenia niskiego wkładu. Te kwoty musicie ewentualnie doliczyć samodzielnie. Sprawdź również: Co robić z kredytem hipotecznym we frankach (lub euro), gdy kurs mocno wzrasta? Kalkulator opłacalności kredytu CHF vs PLN Poniższy kalkulator zawiera trzy zakładki. Na pierwszej wpisujesz podstawowe parametry kredytu. Na drugiej – możesz uzupełnić kursy CHF w każdym z miesięcy oraz wartość WIBOR i LIBOR CHF, i wszystkie pozostałe dane zostaną przeliczone automatycznie (wysokość raty, kwota kapitału pozostającego do spłaty itp.). Na trzeciej zakładce znajdują się wykresy wizualizujące wyliczenia. Pierwszy arkusz przedstawia sytuację Czytelniczki bloga do stycznia 2017 r. Drugi – umożliwia wykonanie symulacji na kolejne 5 lat (wystarczy zmienić kurs CHF oraz wartości stawek WIBOR i LIBOR). Kalkulator opłacalności kredytu CHF vs PLN w latach 2006–2017 – Microsoft Excel Symulacja opłacalności kredytu CHF vs PLN do roku 2021 – Microsoft Excel UWAGA: Jeśli nie masz Microsoft Excela, to możesz bezpłatnie zarejestrować się w usłudze OneDrive Microsoftu, wgrać tam ten plik i edytować go w Excelu Online – przez przeglądarkę. UWAGA: Plik można wgrać także do usługi Google Apps, przy czym nie gwarantuję poprawnego działania wykresów. Wysokość aktualnej straty na kredycie we franku Jak zmieniła się sytuacja kredytu Czytelniczki w ciągu ostatnich dwóch lat? Dobrą wiadomością dla niej było zmniejszenie się LIBORu CHF i wejście w wartości ujemne, przez co oprocentowanie kredytu we frankach spadło w jej przypadku do poziomu 0,56% rocznie. Ale to jedyna dobra wiadomość. Od 2015 r. kurs CHF generalnie rósł, aby w grudniu 2016 r. osiągnąć poziom 4,14 zł (z poziomu 3,47 zł dwa lata wcześniej). W efekcie zapłacona rata wyniosła aż 1875 zł. Dla porównania w przypadku, gdyby kredyt wzięty był w PLN, to w ciągu dwóch ostatnich lat Czytelniczka mogłaby się cieszyć niższym WIBORem 3M wynoszącym aktualnie 1,65% i całkowitym oprocentowaniem kredytu na poziomie 3,00% rocznie. W grudniu 2016 r. zapłaciłaby ratę 1302 zł, a więc o 572 zł mniej niż w przypadku kredytu frankowego. Rozjazd między wysokością rat w CHF i PLN systematycznie rósł – wraz ze wzrostem notowań franka. Doskonale to widać na poniższym wykresie: Jeszcze mniej optymistycznie wygląda wykres kapitału pozostającego do spłaty kredytu. Ten w polskich złotych powoli, ale stabilnie spada. Niestety w przypadku kredytu frankowego, pomimo regularnych spłat rat, kwota przeliczonego na PLN kapitału pozostającego do spłaty rośnie wraz ze wzrostem notowań franka. W grudniu 2014 r. Czytelniczce pozostawało do spłaty jeszcze 419 636 zł, a dwa lata później – w grudniu 2016 r. – było to już 460 598 zł. Jak ostatnie dwa lata zmieniły spojrzenie na całkowitą opłacalność kredytu frankowego? W okresie od 2008 do stycznia 2017 r. Czytelniczka jest stratna 8405 zł. Tyle więcej zostałoby w jej kieszeni na początek tego roku, gdyby w 2008 r. zdecydowała się na kredyt w polskich złotych. Oczywiście jest także druga strona medalu. Dotychczasowa wysokość miesięcznych rat kredytu w PLN cechowała się dużo większą dynamiką niż kredyt frankowy, co doskonale widać w poniższej tabelce. UWAGA: jeśli macie kredyt frankowy, to wystarczy, że zmienicie w arkuszu dane w żółtych polach, aby policzyć własną korzyść lub stratę na takim kredycie. Opierając się na wyciągu z banku lub kantoru internetowego możecie zmienić również kurs CHF, według którego spłacaliście poszczególne raty. Da Wam to pełny obraz Waszego kredytu. Czytaj także: Czy i kiedy opłaca się zapłacić prowizję za wcześniejszą spłatę kredytu hipotecznego? – kalkulator dla CHF, EUR i PLN Pospekulujmy na temat przyszłości… Poniżej zamieszczam także rozbudowaną wersję arkusza umożliwiającą przeprowadzenie symulacji na 5 lat do przodu. W tym kalkulatorze możecie uzupełnić sobie przewidywany, pesymistyczny lub optymistyczny kurs CHF i zobaczyć na ile wpływa on na wysokość przyszłych rat. Możecie także modyfikować wartość WIBOR i LIBOR CHF i sprawdzić jak wpływają one na całościową “atrakcyjność” kredytu. Kilka wniosków z wykonanych naprędce symulacji: 2,88 zł = tyle musiałby wynosić obecnie kurs CHF (obecnie ok. 4 zł), żeby wysokość raty kredytu frankowego zrównała się z aktualną wysokością raty kredytu w PLN, czyli ok. 1300 zł. Aż takie umocnienie się złotówki wydaje się bardzo mało prawdopodobne. 5,65% = tyle musiałby wynosić WIBOR 3M (obecnie 1,65%), czyli aż 4 punkty procentowe więcej niż obecnie, aby rata kredytu złotowego zrównała się z frankową, przy obecnym kursie CHF. Stopy procentowe w Polsce będą zapewne rosły, ale mało kto wierzy chyba w to, że aż w takim tempie żeby rata złotowa ponownie miała być wyższa od frankowej. Jeśli uznamy, że PLN będzie się osłabiać w stosunku do CHF i kurs wzrośnie np. do 4,5 zł, to rata frankowa będzie wyższa aż o 735 zł co miesiąc (2037 zł w porównaniu do 1302 zł dla kredytu złotowego). Czy warto przewalutować kredyt? Czy ryzyko walutowe, o którym napisałem powyżej, oznacza, że należy przewalutować kredyt frankowy na PLN? Osobiście byłbym bardzo daleki od takiego pomysłu. Trzeba pamiętać, że przy takim przewalutowaniu kwota kapitału pozostającego do spłaty przeliczona zostanie na polskie złote po aktualnym kursie i jednocześnie od tego momentu przyjdzie nam spłacać kredyt na “polskich warunkach”, a więc WIBOR + marża dla kredytu w PLN. O ile obecnie całkowite oprocentowanie kredytu w CHF wynosi 0,56% to po przewalutowaniu trzeba się liczyć z tym, że oprocentowanie kredytu wyniesie ok. 3,65% (marża na poziomie 2% oraz WIBOR 3M = 1,65%). To znaczna różnica. Jak w ogóle zabrać się za policzenie potencjalnej opłacalności takiego pomysłu? Podam receptę dla kredytu Czytelniczki, którym posługujemy się w tym wpisie: 110 830,63 CHF – tyle wynosi kwota kapitału kredytu pozostająca do spłaty. Przeliczamy ją na PLN po aktualnym kursie. Liczę według kursu CHF z tabeli dla stycznia 2017 r. czyli 4,1209 zł, co daje 456 722 zł – na taką kwotę będzie kredyt w PLN po przewalutowaniu. Załóżmy optymistycznie, że przewalutowanie nie będzie liczyło się z żadnymi dodatkowymi kosztami i kredyt będzie po prostu kontynuowany w PLN (nie będzie wydłużany okres kredytowania). Jedyne co się zmieni, to oprocentowanie, bo marża dla kredytu w PLN wyniesie 2% (tak przyjmijmy) i 1,65% WIBOR 3M = 3,65%. Zmieniamy w arkuszu parametry wstawiając w polu J32 nową kwotę kapitału do spłaty = 456 722 zł i zmieniając w polu E133 wartość marży na 2%. 2544 zł = tyle wyniesie wysokość raty kredytu złotowego po przewalutowaniu. To aż 679 zł więcej niż w przypadku kredytu frankowego (tu aktualna rata to 1866 zł). Jednocześnie po przewalutowaniu tracimy potencjalną możliwość skorzystania na ewentualnym spadku notowań franka. Pamiętać też należy, że wartość WIBOR 3M raczej będzie rosła niż spadała, co wpłynie na dodatkowe podwyższenie raty w PLN. Do jakiej wartości musiałby wzrosnąć kurs franka, aby przewalutowanie przy takich parametrach się opłacało? Wystarczy poeksperymentować ze zmianą wartości komórki R133 w arkuszu (kurs CHF). Według moich obliczeń kurs CHF musiałby wynosić aż 5,62 zł. Czy to realne? Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. Co zrobiłbym, gdybym był frankowiczem? Pytacie mnie czasami, co zrobiłbym gdybym miał taki kredyt frankowy. Wydaje mi się, że nie przewalutowałbym kredytu. Podejmowałbym za to takie działania: Stopniowo kupowałbym franki w kantorach internetowych za nadwyżki pieniędzy próbując “łapać” te kursy, które wydawałyby mi się korzystne. Każdy sam musi sobie określić taki atrakcyjny dla siebie poziom. Podjąłbym się realizowania projektów dla klientów płacących frankami. Pewnie w podbramkowej sytuacji rozważałbym nawet regularną pracę za pensję we frankach (niekoniecznie powiązaną z wyjazdem do Szwajcarii). Starałbym się systematycznie nadpłacać kapitał kredytu, aby maksymalnie skrócić okres kredytowania. Być może uznałbym, że “krótkoterminowo” – np. na kilka lat – warto zabezpieczyć sobie kurs franka poprzez otwarcie pozycji na forex (ponosząc koszty utrzymania tej pozycji oraz koszt ewentualnego podatku od zysków kapitałowych). Pisałem o tym we wpisie “Jak zabezpieczyć kredyt hipoteczny w CHF lub EUR przed ryzykiem walutowym? – przewodnik”. Oczywiście nie wspominam już o takich oczywistościach, jak spłata rat bezpośrednio w CHF, a nie w złotych przeliczanych na CHF po zbójeckich kursach banków. Nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi Wierzę, że warto od czasu do czasu dokonać rzetelnej refleksji co do swojej sytuacji – nawet jeśli jest to refleksja smutna. Z błędów płyną wnioski, ale bez rzetelnej analizy trudno ocenić skalę ewentualnego problemu. Jeśli braliście kredyt frankowy wcześniej lub później niż “pechowa” Czytelniczka, to może może się okazać, że nie jest aż tak źle. Tak czy siak – życzę Wam jak najszybszego pozbycia się kredytu. 🙂 A jeśli dopiero rozważasz zakup nieruchomości, to zdecydowanie zachęcam do zakupu mojej książki “Finansowy ninja”, gdzie znajdziesz wskazówki nie tylko jak dopasować do siebie kredyt hipoteczny, ale także jak skutecznie negocjować cenę kupowanej nieruchomości. I jak zawsze – będę bardzo wdzięczny za podanie tego wpisu dalej. Dobrego dnia! Sprawdź również kalkulator frankowicza Wprowadzenie możliwości unieważniania kredytów zaciąganych we frankach szwajcarskich spowodowało wzrost liczb spraw sądowych tego rodzaju. Niestety wielu frankowiczów nie wie jak prawidłowo ustalić wysokość przysługujących im roszczeń finansowych i jak obliczyć nadpłatę kredytu. Unieważnienie kredytu frankowego Możliwość stwierdzenia nieważności umowy kredytowej przysługuje każdej ze stron takiego zobowiązania. Nie ma przy tym żadnego znaczenia czy mówimy tutaj o kredycie w polskich złotówkach, czy też frankach szwajcarskich lub innej walucie. Kwestionowanie poprawności zapisów umownych jest prawem każdego człowieka i każdej instytucji, wiąże się to oczywiście z możliwością skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego. Zanim jednak frankowicz zdecyduje się na złożenie pozwu musi ustalić w pierwszej kolejności wielkość przysługującego mu roszczenia. Stwierdzenie nieważności umowy kredytowej wiąże się bowiem nierozerwalnie z żądaniem finansowym obejmującym nadpłatę kredytu, obojętnie w jakiej walucie by to nie następowało. Innymi słowy, jeśli bank otrzymał od kredytobiorcy zbyt dużą ilość zawyżonych rat kredytowych, kredytobiorca może w takiej chwili żądać ich zwrotu (łącznie z należnymi odsetkami). Problem jednak w tym, że frankowicze nie wiedzą jak ustalić wysokość takiej nadpłaty i jak poprawnie wskazać ją w pozwie sądowym. Ten element jest natomiast niezbędny do tego, aby sąd mógł zająć się roszczeniem powoda o zwrot niesłusznie zapłaconych środków finansowych. Jeśli kredytobiorca tego nie zrobi, sąd nie będzie w stanie orzec w tym zakresie – pamiętajmy, że sądy nigdy nie orzeknie ponad żądanie strony. Kredyty indeksowane i denominowane – jak wyliczyć kwotę roszczenia Wartość przedmiotu sporu jest bardzo ważna w przypadku każdej sprawy frankowej kierowanej do sądu – to od niej bowiem zależy wysokość opłaty za pozew, która wynosi dokładnie 5% WPS. Im wyższe będą żądania frankowicza, tym więcej przyjdzie mu zapłacić za zainicjowanie całej sprawy. Oczywiście w przypadku wygranej opłata sądowa uiszczona w chwili wnoszenia pozwu będzie w całości zwracana powodowi. Nadpłata na kredycie frankowym jest niczym innym jak różnicą między sumą wszystkich zapłaconych dotychczas rat “frankowych”, a sumą wszystkich wpłat, które powinniśmy wnieść, gdyby nasza umowa kredytowa nie była nieuczciwa, czyli gdyby nie zawierała niedozwolonych klauzul dotyczących indeksacji, denominacji lub waloryzacji – bądź różnica między tym, co bank nam wypłacił, a tym, co już wpłaciliśmy, jeśli sąd naszą umowę kredytową uzna za nieważną. W przypadku unieważnienia umowy “frankowej” sprawa jest bardzo prosta – nadpłata to po prostu różnica między kwotą wypłaconego kredytu, a sumą wszystkich wpłat wniesionych dotychczas w ramach spłaty rat. Wszystko, czego w takim przypadku potrzebujemy, to zaświadczenie z banku o dotychczasowych spłatach kredytu. W przypadku roszczenia o ustalenie bezskuteczności klauzul indeksacyjnych oraz roszczenia o zapłatę powstałej nadpłaty, należy wskazać wartość przedmiotu spory dla roszczenia o ustalenie (dwunastokrotność różnicy między rzeczywistą ratą kredytu, a ratą należną po wyeliminowaniu mechanizmu indeksacji) oraz dla roszczenia o zapłatę nadpłaty (ustalonej jako różnica między sumą spłaconych rat kredytu a sumą rat należnych po wyeliminowaniu mechanizmu indeksacji). Następnie należy wskazać łączny WPS dla roszczenia o ustalenie oraz o zapłatę. Składając pozew można żądać zwrotu wszelkich wpłaconych kwot z tytułu udzielonego kredytu, a więc przede wszystkim rat, ale również wszelkich ubezpieczeń, opłat dodatkowych, prowizji, nadpłat kapitału itd. W przypadku uznania roszczenia, bank będzie zobowiązany zwrócić wszystkie wniesione kwoty, jednocześnie obowiązkiem kredytobiorcy jest jednorazowy zwrot całego pożyczonego kapitału (bez odsetek). Należy więc dobrze przemyśleć roszczenie o unieważnienie umowy, ponieważ wielu kredytobiorców może nie być wstanie spłacić całości pożyczonego kapitału w jednej racie. Samodzielne obliczanie nadpłaty kredytu frankowego Obecnie obowiązujące przepisy pozwalają na samodzielne zainicjowanie i poprowadzenie sprawy frankowej, dotyczy to także kwestii ustalania wartości przedmiotu sporu, a dokładniej wysokości nadpłaty kredytu, której zwrotu żądamy od banku. Samodzielne występowanie w tego rodzaju sprawach nie jest jednak dobrym pomysłem, ponieważ kalkulacje kredytowe należą do jednych z bardziej skomplikowanych. Co więcej, banki w każdym przypadku korzystają przy takich sprawach ze wsparcia doświadczonego zespołu prawnego, co może oznaczać przegraną z błahego i proceduralnego powodu, jeśli kredytobiorca nie dopełni jakichś formalności lub zwyczajnie pomyli się w swoich wyliczeniach. Najczęściej popełnianym błędem jest nieprawidłowe wyliczenie raty kredytu, rzeczywiście należnej po wykreśleniu z umowy ww. klauzul. Zazwyczaj powodem tego jest stosowanie niewłaściwej stawki bazowej (LIBOR/WIBOR/EURIBOR) przy obliczaniu oprocentowania. Niestety mniej doświadczeni specjaliści również czasem mylą się w tej kwestii. Jeśli kredytobiorca upiera się przy samodzielnym działaniu a nie posiada stosownej wiedzy i doświadczenia, może skorzystać ze wsparcia jakie oferują mu specjalne bezpłatne kalkulatory dla frankowiczów. Znajdziemy je bez problemu poprzez każdą wyszukiwarkę internetową – pozwalają one na w miarę precyzyjne ustalenie wysokości roszczeń, które przysługują kredytobiorcy w danej sytuacji. Część kalkulatorów posiada także opcję ustalania opłacalności kierowania sprawy na drogę postępowania sądowego lub zawarcia ugody z bankiem. Osoby, które spłaciły już cały kredyt we frankach mają takie same prawa jak posiadacze kredytów czynnych. W sądzie mogą dochodzić roszczeń z tytułu wadliwej umowy frankowej, domagając się zapłaty w związku nieważnością umowy lub odfrankowieniem kredytu. Sytuacja procesowa osób z kredytem spłaconym w całości zasadniczo nie odbiega od tej, która dotyczy kredytów aktywnych, a po zakończeniu sprawy sądowej rozliczenie z bankiem jest znacznie prostsze. Nie trzeba się martwić o wykreślenie hipoteki przy unieważnieniu umowy, a w razie wyroku odfrankowującego kredyt odpada kwestia wyegzekwowania od banku nowego harmonogramu spłat. Doprowadzając do korzystnego wyroku można odzyskać od banku olbrzymie kwoty tytułem spłaconego kredytu. Aktualnie sądy wydają w większości przypadków wyroki w oparciu o teorię dwóch kondykcji, co oznacza że bank musi kredytobiorcy przelać na konto wszystko co do tej pory świadczył w związku z kredytem, zarówno w złotych jak i w CHF. Można w ten sposób sporo zyskać na różnicach kursowych oraz na wysokich odsetkach za opóźnienie, których stawka wynosi aktualnie 12 procent. Posiadacze spłaconych w całości kredytów indeksowanych i denominowanych kursem CHF mogą z powodzeniem dochodzić w sądzie roszczeń w związku z zawartymi w umowach klauzulami abuzywnymi oraz innymi wadami prawnymi. Niezbędnym warunkiem jest zainicjowanie sprawy sądowej, tj. pozwanie banku o zapłatę w związku z nieważnością umowy lub bezskutecznością klauzul waloryzacyjnych (tzw. odfrankowienie). Sądy uwzględniają roszczenia kredytobiorców, którzy dopiero po spłacie kredytu postanowili dochodzić swoich praw. Korzystny dla kredytobiorcy wyrok każdorazowo oznacza konieczność zwrotu przez bank nadpłaconych kwot. Przykładem jest sprawa o sygn. akt XXIV C 833/20, dotycząca spłaconego w całości kredytu budowlanego denominowanego kursem CHF banku BGŻ (obecnie BNP Paribas), gdzie kredytobiorcy odzyskali ponad 204 tys. zł. Na podstawie rekomendacji SN, sądy orzekają najczęściej nieważność umów frankowych w oparciu o teorię dwóch kondykcji. Oznacza to, że na konto kredytobiorcy trafiają znaczne sumy w PLN oraz CHF (jeżeli kredyt był spłacany w walucie). Wysoki kurs franka pozwala kredytobiorcom zarobić dodatkowo na różnicach kursowych. Unieważnienie umowy kredytowej jest najkorzystniejszym sposobem rozstrzygnięcia sporu z bankiem. Pozwala całkowicie pozbyć się toksycznego kredytu oraz uwolnić nieruchomość od obciążenia hipoteką. Łączy się także ze znaczącymi korzyściami finansowymi, gdyż z bankiem trzeba rozliczyć się tylko do wysokości pożyczonego kapitału, bez odsetek (darmowy kredyt). Ekstra benefity z wyroku to zyski na różnicach kursowych oraz na horrendalnie wysokich odsetkach za opóźnienie. Frankowicze ze spłaconymi kredytami mogą dochodzić roszczeń w sądzie Kredytobiorcy, których sytuacja życiowa ułożyła się w ten sposób, że dokonali już całkowitej spłaty kredytu w CHF (np. w związku ze sprzedażą nieruchomości) nie są bez szans jeżeli chodzi o dochodzenie roszczeń od banku. Podobnie jak posiadacze kredytów aktywnych, muszą wnieść do sądu pozew przeciwko bankowi, domagając się zapłaty w związku z nieważnością umowy kredytowej w całości lub w części (tzw. odfrankowienie). Banki w postępowaniach prowadzonych na gruncie kredytów spłaconych podnoszą zarzuty podobne jak w sprawach dotyczących czynnych umów. Najczęściej twierdzą, że umowa była ważna i pozbawiona niedozwolonych postanowień. Pomimo prób przekonywania sędziów do odstąpienia od badania tego typu spraw, sądy na ogół uwzględniają żądania kredytobiorców, tj. zasądzają na ich rzecz przynajmniej różnicę pomiędzy wpłaconą przez nich sumą wynikającą z umowy kredytowej, a kwotą wypłaconą przez bank. Bank nie ma możliwości uniknięcia zapłaty kwoty zasądzonej prawomocnym wyrokiem, bo jest on podstawą do egzekucji komorniczej. Korzyścią z wyroku stwierdzającego nieważność umowy kredytu spłaconego w całości jest rozliczenie jej przez sąd oraz brak konieczności wnioskowania o wykreślenie hipoteki. W przypadku wyroku odfrankowującego, kredytobiorca nie musi egzekwować od banku nowego harmonogramu spłat. Osoby, które uzyskają korzystny wyrok w sprawie kredytu spłaconego mają więc po zakończeniu postępowania sądowego łatwiej niż posiadacze kredytów czynnych. Zobacz: Wykorzystaj WAKACJE aby pozwać bank za kredyt we frankach. Jak zacząć? Przykładem potwierdzającym fakt, że kredytobiorcy mogą odzyskać znaczną sumę z tytułu kredytu spłaconego w całości jest sprawa o sygn. akt XXIV C 833/20, którą prowadziła Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni. Dotyczyła ona kredytu budowlanego denominowanego kursem CHF zaciągniętego w 2007 roku w Banku Gospodarki Żywnościowej Kredyt został przedterminowo spłacony w całości, a dopiero później kredytobiorcy w 2020 roku skierowali pozew przeciwko następcy prawnemu banku BGŻ, tj. bankowi BNP Paribas, domagając się zasądzenia na ich rzecz kwoty zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Kwota powyższa stanowiła nadpłatę pomiędzy sumą uiszczoną przez kredytobiorców, a wypłaconą przez bank kwotą kapitału kredytu. Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z dnia 15 grudnia 2021 r. uwzględnił całość roszczeń kredytobiorców. Sąd uznał, że przedmiotowa umowa kredytowa jest nieważna ze względu na brak precyzyjnie określonej kwoty kredytu w PLN oraz sprzeczność z art. 69 ustawy Prawo bankowe. Dodatkowo umowa zawierała niedozwolone klauzule waloryzacyjne, które pozwalały bankowi na dowolne kształtowanie kursów walut. Sąd nie przychylił się do wniosku pełnomocników banku, aby lukę po klauzulach abuzywnych zastąpić średnim kursem NBP. Stanął bowiem na stanowisku, że w polskim prawodawstwie nie ma przepisów dyspozytywnych pozwalających na „naprawianie” wadliwych umów frankowych. Ustne motywy rozstrzygnięcia sądu w tej sprawie były zatem analogiczne jak w postępowaniach prowadzonych na gruncie kredytów czynnych. Warto pozwać bank za kredyt we frankach już teraz Zarówno posiadacze kredytów spłaconych w całości, jak i aktywnych nie powinni zwlekać z pozwaniem banku. Sądy w całym kraju zalewane są pozwami od Frankowiczów i niebawem może dojść do ich zakorkowania. Lepiej więc złożyć pozew jak najszybciej i być na początku kolejki oczekujących na rozpoznanie sprawy. Jest to tym bardziej zasadne, że orzecznictwo sądów jest aktualnie wyjątkowo korzystne dla Frankowiczów, którzy wygrywają około 96 proc. spraw. Gros postępowań kończy się unieważnieniem umowy w oparciu o teorię dwóch kondykcji. Oznacza to, że bank jest zobowiązany przelać kredytobiorcy na konto wszystko co wpłacił w związku z kredytem. Jeżeli spłaty następowały w walucie, to bank musi oddać kwotę w CHF lub jej równowartość w złotówkach wyliczoną według aktualnego średniego kursu NBP. Kurs franka szwajcarskiego obecnie notuje rekordowo wysokie poziomy, dlatego kredytobiorcy mogą dużo zarobić na różnicach kursowych. W wyniku serii podwyżek stóp procentowych przez RPP wywindowana została też do 12 procent stawka ustawowych odsetek za opóźnienie, które bank musi zapłacić kredytobiorcy za cały czas trwania procesu. Ciekawe: Frankowicze składają już dziesiątki tysięcy pozwów a sądy masowo anulują kredyty we frankach Na ogół daje to kilkadziesiąt tysięcy złotych ekstra zysku z wyroku. Unieważnienie umowy kredytowej przez sąd wiąże się zatem z licznymi korzyściami finansowymi. Natomiast ważnym aspektem o charakterze niematerialnym jest prawo do wnioskowania o wykreślenie hipoteki banku i możliwość swobodnego dysponowania nieruchomością. Przykładem postępowania zakończonego wyrokiem unieważniającym umowę w oparciu o teorię dwóch kondykcji jest sprawa o sygn. akt I C 306/21 dotycząca kredytu indeksowanego do CHF dawnego GE Money Banku (obecnie BPH z siedzibą w Gdańsku). Sprawa toczyła się przed Sądem Okręgowym w Katowicach, który w dniu 20 maja 2022 roku po zaledwie 14 miesiącach od wniesienia pozwu ustalił, że umowa kredytowa jest nieważna i zasądził na rzecz kredytobiorczyni zwrot tytułem świadczeń nienależnych kwot zł oraz CHF wraz z odsetkami za opóźnienie. Sprawę prowadziła Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni. składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał Materiały zamieszczone w serwisie nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów. W Polsce kredyty frankowe ma około 900 tysięcy osób. Liczba ta systematycznie spada, ponieważ o kredyt we franku szwajcarskim już nie jest tak łatwo jak przed laty. Najczęściej kredyty tego rodzaju to kredyty hipoteczne, w tym kredyty mieszkaniowe, których wysokość raty uzależniona jest w dużej mierze od aktualnego kursu franka. Ustawa antyspreadowa – ważna zmiana dla frankowiczów Kantory internetowe najlepsze dla spłacających kredyty w walutach obcych Jak skorzystać z kantoru online? Chyba każdy z nas zna przynajmniej jedną osobę, która wzięła kredyt we franku szwajcarskim. Kredyty mieszkaniowe w CHF były bardzo popularne przed dekadą, ponieważ były łatwiej dostępne od kredytów w złotym. Banki oferowały je na 100% wartości nieruchomości, dlatego kredytobiorcy nie musieli posiadać wkładu własnego, który dzisiaj jest już obowiązkowy. Kurs franka szwajcarskiego, który urósł ponad dwa razy w krótkim czasie, sprawił, że kredytobiorcy zaczęli mieć niemałe problemy ze spłatą swoich zobowiązań. Gorszy kurs złotówki sprawił, że chociaż dług we franku pozostał taki sam, to jednak w przeliczeniu na naszą walutę urósł – to stało się głównym powodem poważnych finansowych kłopotów frankowiczów. Ustawa antyspreadowa – ważna zmiana dla frankowiczów Przez długi czas kredyty we franku szwajcarskim mogły być spłacane tylko w złotówkach. Bank pobierał zapłatę w polskim złotym i przeliczał ją według swojego kursu, dodatkowo na tym zarabiając. Jednak wprowadzona w 2011 roku tak zwana ustawa antyspreadowa spowodowała, że frankowicze uzyskali możliwość spłaty długu właśnie we franku szwajcarskim. W związku z powyższym posiadacze kredytów frankowych mogli zacząć oszczędzać na spłacie swoich kredytów, nie musząc narażać się na niekorzystne przeliczenia przez bank. Oczywiście, powstaje pytanie – jak zdobyć franki szwajcarskie? Naturalnie, najlepiej zarabiać w tej właśnie walucie, ale nie zawsze jest to możliwe. W grę wchodzi więc samodzielna wymiana waluty. Kantory internetowe najlepsze dla spłacających kredyty w walutach obcych Gdy również masz kredy we franku szwajcarskim i spłacasz go nadal w złotówkach, warto pomyśleć o zmianie. Gdy zaczniemy spłacać zobowiązanie w jego oryginalnej walucie, wówczas możemy zaoszczędzić miesięcznie po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt złotych. W dłuższej perspektywie wyznaczonej okresem kredytu na 20 czy 30 lat oszczędności mogą wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych! Oczywiście, bardzo ważne jest przy tym wybranie odpowiedniego kantoru, gdzie będziemy mogli kupić walutę w niskiej cenie. Tutaj z pomocą dla frankowiczów przychodzą kantory internetowe. To właśnie one oferują wymianę walut po korzystnych kursach. Co więcej, całą transakcję możemy przeprowadzić całkowicie przez internet, bez potrzeby wychodzenia z domu. Jak skorzystać z kantoru online? Do skorzystania z kantoru internetowego będziemy potrzebowali dwóch kont bankowych. W przypadku wymiany franka szwajcarskiego będzie to konto we franku oraz konto w złotym. Cała transakcja zwykle odbywa się błyskawicznie – pieniądze w walucie możemy mieć tego samego lub następnego dnia i wpłacić je do banku. Wobec tego wtedy, gdy zależy ci na zmniejszeniu raty kredytu we franku, pomyśl o samodzielnej wymianie waluty. Z kantorami internetowymi to tylko kilka minut! Złotówkowicze powtarzają historię frankowiczów. Banki nie informowały o ryzyku związanym z WIBOR Gwałtownie rosnące stopy procentowe, a za nimi rosnący WIBOR boleśnie odbija się na portfelach osób posiadających kredyt w złotówkach. Obecnie złotówkowicze płacą już o ponad 100% droższą ratę niż jeszcze w ubiegłym roku. Taka podwyżka może być nie do udźwignięcia dla wielu polskich rodzin, które w związku z bardzo wysoka ratą kredytu mogą popaść w poważne kłopoty finansowe. Żyjemy w społeczeństwie i trudna sytuacja finansowa tak licznej grupy jest równoznaczna z pogorszeniem sytuacji ekonomicznej całej gospodarki. Co prawda, rząd wprowadził dla kredytobiorców złotowych wakacje kredytowe, jednak jest to pomoc doraźna i nie stanowi rzeczywistego rozwiązania problemu. Istotą problemu jest nieuczciwa działalność banków. Już wcześniej banki zarabiały ogromne pieniądze kosztem frankowiczów, a dziś otrzymują olbrzymie zyski z kredytów w złotówkach. Przez długi czas, głównie za sprawą bankowego lobby, pokutowało niesłuszne przeświadczenie, że całą winę za problem z frankiem ponoszą frankowicze. Dzisiaj już widzimy, że złotówkowicze zostali tak samo oszukani przez banki jak posiadacze kredytów waloryzowanych do CHF. W dodatku poważne złamanie prawa to nosi dokładnie takie same znamiona, które cechowały przekręt frankowy. W większości przypadków banki nie informowały kredytobiorców złotowych o ryzyku związanym z WIBOR. Jeszcze w 2017 roku WIBOR utrzymywał się na poziomie 1,78%, a dziś wynosi już 7,3%. Złotówkowicze wyznają, że co prawda otrzymali informację o tym, iż stopa WIBOR jest zmienna. Jednak gdy pytali doradcę w banku, jak bardzo może wzrosnąć ta stopa, to otrzymywali informację, że stawka ta urośnie maksymalnie o 3-4%. Złotówkowicze również nie mieli żadnej szansy na wzięcie kredytu ze stałym WIBORem. Banki takich kredytów po prostu nie oferowały. Co więcej, na dzisiejsze zapytania o kredyt ze stałym WIBORem banki odpisują swoim klientom, że nie mają takiej zdolności kredytowej. W efekcie mamy do czynienia z sytuacją kuriozalną. W ocenie kredytodawców klienci nie mają zdolności kredytowej, aby wziąć kredyt ze stałym oprocentowaniem, ale ci sami klienci mogą dostać kredyt ze zmiennym WIBORem, który jest droższy. WIBOR w kredytach złotowych jest wirtualnym zapisem tak samo jak franki w kredytach frankowych Zdaniem wielu ekspertów uczciwość i zasadność stawki WIBOR stosowanej w kredytach udzielanych przez polskie banki jest co najmniej wątpliwa. WIBOR przez ostatnich kilka lat był dość stabilnym wskaźnikiem utrzymującym się średnio na poziomie 1,7%. Podczas wybuchu pandemii Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe, co wpłynęło na obniżenie stawki WIBOR. Jednak przy obecnych wzrostach stóp procentowych również i WIBOR poszedł gwałtownie w górę, co poskutkowało ogromnym wzrostem rat kredytobiorców. Czy taki drastyczny wzrost rat ma rzeczywiście obiektywne i zgodne z prawem uzasadnienie? Należy przyjrzeć się stawce WIBOR, gdyż eksperci szacują, że wskaźnik ten jest obecnie źródłem nieuprawnionego zysku dla banków. WIBOR zgodnie z założeniem jest wskaźnikiem referencyjnym odzwierciedlającym poziom stopy procentowej, po jakiej banki pomiędzy sobą udzielają sobie pożyczek. Należy jednak zauważyć, że w ostatnim czasie nie dochodzi do żadnych rzeczywistych transakcji pomiędzy bankami, ponieważ banki pozyskują środki na akcje kredytowe z własnych depozytów. Co istotne, wskaźnik WIBOR nie jest dyktowany przez rynek czy rząd, lecz ustalają go banki wchodzące w skład tak zwanego panelu WIBOR (należą do niego Bank Gospodarstwa Krajowego, PKO Bank Polski, Bank Pekao, ING Bank Śląski, Santander Bank Polska, BNP Paribas, Bank Citi Handlowy, Bank Millennium, Deutsche Bank i mBank). Powyższe oznacza, że zachodzi istotna rozbieżność między rzeczywistym kosztem pozyskania środków przez bank a wysokością stawki WIBOR. Zgodnie z prawem bankowym zyskiem dla banku powinna być tylko marża odsetkowa, a obecna stawka WIBOR przewyższa realny koszt pozyskania kapitału przez banki. Eksperci podają, że rzeczywisty koszt pożyczenia pieniędzy, czyli pozyskiwania środków na akcję kredytową to dla banków 1-2%, a obecnie WIBOR przekracza 7%. Wynika z tego, że WIBOR powinien zostać urealniony. To jest taka sama sytuacja jak w przypadku kredytów waloryzowanych do franka, która została już dobrze opisana i potwierdzona przez polskie orzecznictwo. W kredytach denominowanych lub indeksowanych do CHF nigdy nie było rzeczywistych franków. Banki nie obracały realną walutą Szwajcarii i nie odniosły w związku z rosnącym kursem CHF/PLN żadnych strat, które mogłyby potencjalnie uzasadnić wzrost rat frankowiczów. Wręcz przeciwnie, banki zarobiły krocie na spekulowaniu wirtualnymi frankami oraz spreadach walutowych. Całe ryzyko transakcji zostało w celowy sposób przerzucone na kredytobiorców, a banki po prostu zastawiły na swoich klientów pułapkę finansową. W tym temacie polecamy zapoznać się z filmem dokumentalnym „Przekręt na frankach” ukazującym całą prawdę o toksycznych mechanizmach kredytów waloryzowanych do CHF: Przekręt Na Franka – cały film dokumentalny. W kredytach złotowych też można dopatrzeć się klauzul abuzywnych. Kredyty złotowe okazały się takim samym wyzyskiem jak kredyty frankowe W kredytach złotowych – tak samo jak w kredytach frankowych – można znaleźć klauzule abuzywne, które w świetle prawa nie powinny obowiązywać konsumenta. Sposób ustalania przez banki stawki WIBOR jest nieuczciwy i krzywdzący dla kredytobiorców. Zgodnie z prawem bankowym wynagrodzeniem dla banku za udzielnie kredytu powinna być jedynie w sposób klarowny określona w umowie marża kredytu. Tymczasem banki czerpią ogromne zyski ze wzrostu stawki WIBOR. W dodatku eksperci twierdzą, że sposób ustanowienia WIBOR w Polsce jest niezgodny z tak zwanym rozporządzeniem BMR, czyli Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2016/1011 z dnia 8 czerwca 2016 r. w sprawie indeksów stosowanych jako wskaźniki referencyjne w instrumentach finansowych i umowach finansowych lub do pomiaru wyników funduszy inwestycyjnych. Prawnicy wskazują, że jednym z argumentów, na podstawie których można pozwać bank w związku z nieuczciwym kredytem złotowym jest art. 388 kodeksu cywilnego dotyczący wyzysku. Zgodnie z tym przepisem prawa, jeśli jedna ze stron umowy wykorzystuje brak odpowiedniego rozeznania drugiej strony co do przedmiotu umowy i w zamian za swoje świadczenie przyjmuje wynagrodzenie, którego wartość w chwili zawarcia umowy przewyższa w rażącym stopniu wartość tego świadczenia, wówczas można żądać zmniejszenia świadczenia albo unieważnienia umowy. Ponadto w pozwie banku można powołać się na artykuł 357(1) kodeksu cywilnego, czyli klauzulę rebus sic stantibus: „Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym”. Pierwsze pozwy kredytów złotówkowych są w toku i będą następne. Kiedy banki w Polsce w końcu zaczną prowadzić uczciwą działalność? Z relacji kredytobiorców złotówkowych wiemy, że przed wzrostem stóp procentowych banki uzasadniały wysoką marżę kredytów niskim WIBORem. Finalnie klienci banku muszą spłacać zobowiązanie zarówno z wysoką marżą, jak i bardzo wysokim WIBORem. Wysoki WIBOR w rzeczywistości nie znajduje żadnego sensownego wytłumaczenia i jest podyktowany tylko i wyłącznie chciwością banków. W praktyce banki otrzymują darmowy kapitał z NBP oraz czerpią ogromne zyski, będąc beneficjentem systemu rezerw cząstkowych. Wielu ekspertów słusznie jest oburzonych na uprzywilejowaną pozycję banków w naszym systemie gospodarczym. Coraz więcej kredytobiorców złotowych nie zgadza się na nieuczciwe warunki umowy i wystąpiło już na drogę sądową lub ma zamiar zrobić to już wkrótce. W lutym 2022 roku do sądu trafił pierwszy pozew przeciwko bankowi PKO BP w sprawie udzielonego kredytu złotówkowego opartego o WIBOR. Zdaniem powoda wskaźnik WIBOR jest zawyżony i nie oddaje rzeczywistego kosztu, po jakim banki pozyskują finansowanie. Ujawnienie tej informacji spowodowało, że kolejni kredytobiorcy również zdecydowali się zakwestionować przed sądem sposób ustalania wskaźnika WIBOR. W ten sposób powstały trzy pozwy zbiorowe przeciwko trzem bankom. Obecnie czekamy na rozwój sytuacji, jednak należy mieć na uwadze, że instytucja pozwu zbiorowego w Polsce nie jest najlepszym sposobem na dochodzenie swoich praw. Pozwy zbiorowe są obarczone licznymi wadami, uciążliwymi kryteriami formalnymi oraz niezwykle czasochłonną procedurą. Jednak najprawdopodobniej już niedługą wpłyną do sądów pozwy indywidualne w sprawie nieuczciwych kredytów w złotówkach. Frankowicze, którym jeszcze w 2015 roku nikt nie dawał szansy na wygranie pozwu przeciwko bankowi, dzisiaj mogą być przykładem dla złotówkowiczów. W Życie Bez Kredytu ciszymy się 100% skutecznością – wszystkie nasze prawomocne wyroki są korzystne dla kredytobiorców. Nadszedł w końcu czas na rozliczenie banków z ich trwającej latami bezprawnej działalności. Wygrani członkowie społeczności Życie Bez Kredytu już nie muszą martwić się o horrendalnie wysoką ratę. Nieustannie rośniemy w siłę, zaufało nam już 1700 kredytobiorców. Niezwykle cieszy nas fakt, że nasza działalność przyczynia się do znaczącej poprawy jakości i komfortu życia tak wielu ludzi. Mamy nadzieję, że banki wyciągną właściwe wnioski z obecnej sytuacji i w końcu nauczą się zarabiać pieniądze w uczciwy sposób, a nie poprzez matactwa, abuzywne umowy i wykorzystywanie słabszej pozycji swoich klientów.

jak spłacić kredyt we frankach